sobota, 23 maja 2015

Kraina Marzeń - czyli baletowy debiut

Jak już wcześniej pisaliśmy, ostatni weekend był pełen wrażeń i to wrażeń zupełnie od siebie różnych. Po górskich wędrówkach na Halę Krupową szybki powrót do Krakowa i zamiana górskich ciuchów, na te nieco bardziej "wyjściowe", a w przypadku naszej Starszej Pociechy na bialusieńkie baletki i kostium.
A wszystko to przez baletowy debiut Oli. I to od razu na dużej scenie, przy pełnej widowni.
Trzeba przyznać, że wszystko wyglądało profesjonalnie. Próba pierwsza, próba druga, próba generalna. Wszystko co do minuty, bo na scenie oprócz małej grupki baletowej naszej Córki, jeszcze grubo ponad setka innych baletnic. Następnie nowe stroje sceniczne oraz super makijaż... i normalnie Córkę mi ukradli, bo prawie jej nie poznałem:)))
Jedyna obawa mocno przejętej Córki: "Boję się, że ... spadnę ze sceny" Hmmm...


 

 

A potem już koncert. Siedzieliśmy jak na szpilkach czekając na Jej występ. Wszystko będzie ok?? W ogóle wyjdzie na scenę?? Przecież jest w grupie najmłodsza i najmniejsza. Nie przestraszy się ponad 700 osób na widowni??
A gdzie tam. Wyskoczyła, pewna siebie, wyprostowana, ruchy jak u profesjonalnej baletnicy. Nawet po cichu upomniała koleżankę obok siebie, że nie równo nóżki trzyma... 
Mama zapłakana ze szczęścia, dumny Tata aparatu łzami mało nie zalał...
Na koniec oczywiście wielkie brawa, wyjście finałowe, czas dla fotoreporterów oraz gratulacje i kwiaty dla Debiutantki :)) Chyba mała pasja się rodzi:))
Ehhh rosną nam te dzieci...

 





środa, 20 maja 2015

Przedszkole na Hali Krupowej

I mamy kolejny super wypad w góry. Tym razem firmowany przez Góry z dzieckiem. Padło na schronisko na Hali Krupowej (Pasmo Policy, Beskid Żywiecki). I tu ciekawostka. Schronisko ma błędną nazwę, bo jak powiadają, położone jest na Hali Kucałowej, a nie na pobliskiej Hali Krupowej. Ale to akurat taki szczegół, ani trochę nieprzeszkadzający w pokazywaniu dzieciom gór i ich "klimatu". Choć słowo klimat dla nas smo(k)gowych Krakusów wcale nie powinno być chyba brane w cudzysłów:))


Szybki przejazd do Sidziny i już spotykamy się z całą zgrają Dzieciaków i ich Rodziców, by razem spędzić ten weekend. Trasa wcale nie łatwa, ale mamy cały dzień, więc każdy obiera tempo swoich Pociech. Wędrujemy zielonym szlakiem i chwilę po południu "falami" meldujemy się w schronisku. Wieczorkiem nie może oczywiście zabraknąć przygotowanych przez Organizatorów zabaw dla dzieci. Jest szukanie prezentów i nieśmiertelne, obowiązkowe puszczanie baniek.


Nieco później pieczenie kiełbasek i śpiewanie "Mam tę moc" (i tu karygodny błąd... gitara jest, a nikt nie zna chwytów do tego hitu). Oczywiście nasze Pociechy zachowują się jakby nie przeszły niezłego kawałka drogi (Młodsza część u Taty na plecach, choć i tak stwierdzi, że "doszliśmy") i spać nie zamierzają wybrać się zbyt wcześnie. Jednak niespodziewanie przed 21 pada jednoczesne: "Jesteśmy zmęczone, chcemy iść spać". Szok! Tego pomimo codziennego męczenia dzieci  różnymi atrakcjami nie pamiętamy:))
Szybkie zaśnięcie i wreszcie jest zasłużony czas dla Rodziców. Gitara, ognisko, śpiewanie, żarty... tak można żyć:))





Rano musimy opuścić nieco wcześniej schronisko, żeby zdążyć do Krakowa na baletowy debiut na scenie naszej Starszej Pociechy (już niedługo będzie o tym osobny post).
Młodsza Córka po otworzeniu oczu, chyba jeszcze nie do końca świadoma co, gdzie i jak, rozanielona pyta:
"Idziemy w góry?". Odpowiedź "Jesteśmy w górach Kochanie" w zupełności ją satysfakcjonuje i jak zwykle z pełnym uśmiechem zaczyna swoje szaleństwa. Szybka jajecznica i schodzimy w dół, tym razem czarnym szlakiem do Sidziny-Wielka Polana. W porównaniu do sobotniej "lampy" mamy zupełnie inne warunki. Mgła i cały czas lekko pada. Bywa, nie w takich warunkach się wędrowało:)) Na szczęście idzie szybko i cóż... na ten weekend koniec gór. Czas zamienić zabłocone buty górskie na białe baletki, a mokrą kurtkę na bialuteńki strój baletowy:))) 


PS. Z całym szacunkiem dla nieco starszych Dzieciaków, nie tylko tytułowe przedszkole na Hali, ale i oczywiście wczesna szkoła podstawowa:)))


Schronisko na Hali Krupowej jest niewielkie, ale bardzo "klimatyczne", niezbyt drogie i godne polecenia na nocleg. Zjeść można tu na prawdę całkiem smacznie. Jeśli chodzi o szlaki, możliwości dojścia jest sporo. My wędrowaliśmy w górę zielonym z Sidziny (rejon skansenu), w dół czarnym do Sidziny-Wielka Polana. Trzeba przyznać, że do najłatwiejszych one nie należą. W przypadku zielonego szlaku jest to tak naprawdę jedno długi podejście (około 2h, a z dzieciakami wiadomo - czasem i drugie tyle:)). Wynagradzają je za to wspaniałe widoki na otaczające pasma górskie, a także na Tatry. Czarny szlak, choć krótszy, jak na Beskidy, też dość ostro pnie się w górę. Chwilę odpoczynku zapewnia tylko kawałek leśnej drogi stokowej. W obu wariantach dla najmłodszych Pociech nosidełko niezbędne.

poniedziałek, 11 maja 2015

Trzonka Kids Ekspedyszyn

Trzonka Kids Ekspedyszyn - czyli nic innego tylko dziecięcy, górski, jednodniowy rajd w Beskid Mały. Nie żeby Rodziców (zresztą bardzo zadowolonych) nie było. W końcu ktoś musi nieść bagaże i w razie potrzeby samych małych Uczestników:))

Tu od razu serdeczne podziękowania dla ORGANIZATORÓW. Oby więcej takiego zarażania dzieciaków pozytywną energią Gór:)))

Było chyba wszystko co powinno być w górach: dobry humor, super Towarzystwo, ścieżka przez las, trochę błota, trochę słoneczka, ognisko i kiełbaski, gonitwy i turlanie się po trawie i przede wszystkim mnóstwo dzieciaków. Trzeba przyznać, że nasze Córki były zachwycone i od razu pytały kiedy znów.







Zaskoczyła Młodsza Córka, która za nic nie chciała dać się posadzić do nosidełka i na własnych nóżkach przeszła ponad pół trasy!!:)) Krótka drzemka na plecach Taty zregenerowała ją na pozostałą część dnia. Skąd te dzieciaki biorą tyle sił...?? Zawsze przypomina mi się tylko jedna wymiana zdań: "Mamo już nie mam siły iść dalej"; "To podbiegnij"; "OK".
Niespodziewanym pytaniem Córki Starszej było natomiast "A gdzie jest szlak??" "Yyyy dziś tak bez szlaku, yyy tak... inaczej... ciekawiej....yyyy.... i trudniej". Wystarczyło:))

Pozdrowionka dla Wszystkich Uczestników i Organizatorów.

Kto nie był niech żałuje. Kto był jest o to COŚ bogatszy:)))