sobota, 14 listopada 2015

Maciejowa

Kiedy weekend jest częściowo zajęty, a potrzeba wypadu za miasto ogromna, wtedy trzeba wymyślić jakiś plan na krótki, szybki spacer. Pomysłów są setki, więc problemu nie ma. Pada na gorczańską Maciejową. 

Pogoda typowo jesienna z nieco niską temperaturą, jednak prawie idealna na krótki spacer po niewysokich górkach. Dojeżdżamy do Rabki i czarnym szlakiem idziemy w górę. Trasa wiedzie najpierw drogą, a następnie wspina się wzdłuż stoku narciarskiego. Docieramy na grzbiet, gdzie nasz szlak łączy się się ze szlakiem czerwonym (nim też można odbyć bardzo podobną wycieczkę). Stąd już tylko kilkanaście minutek i jesteśmy u celu naszego spaceru, w schronisku na Maciejowej (tak naprawdę to na przełęczy Przysłop pod Maciejową). Tuż przed schroniskiem warto się na chwilę zatrzymać i porozglądać. Niemal dookoła rozpościerają się bardzo fajne widoki na okoliczne pasma górskie i szczyty, np. na Tatry, Beskid Wyspowy czy Babią Górę. W schronisku ciepła herbatka, a dla niektórych grzane piwko... pyszne:) Jeszcze chwila wygrzewania się w słonku na tarasie i schodzimy w dół.
Małe ładowanie baterii na kolejny tydzień zaliczone!! 
Trasa krótka, przyjemna, wprost idealna na szybki spacerek poza miastem:)) Polecamy.


sobota, 7 listopada 2015

Szybki wypad na Lubomir

Lubomir (912 m n.p.m.) to chyba najbliższy od Krakowa szczyt wliczany do Korony Gór Polskich. Choć są wątpliwości, czy aby na pewno powinien się do niej zaliczać, to jak na razie jest i zdobyć go jak najbardziej wypada. 
Wybieramy się tam ze znajomymi, co by jeszcze raźniej było niż zwykle. Ze względu na kiepską pogodę podjeżdżamy nieco poniżej schroniska na Kudłaczach, odnajdujemy czerwony szlak i maszerujemy w górę. Schodzi trochę ponad godzinkę, co jak na ciągłe postoje, zabawy i wygłupy jest całkiem niezłym czasem.
Na szczycie znajduje się obserwatorium astronomiczne. Czasem można odwiedzić jego zakamarki, my jednak nie trafiamy na odpowiedni dzień (a szkoda, bo pewnie warto). Ze szczytu zgania nas deszcz, który towarzyszy nam już niemal do końca wycieczki :(( Wracamy dla urozmaicenia czarnym szlakiem. I taka kolejność szlaków (w górę czerwony, w dół czarny) wydaje się być bardzo dobrym rozwiązaniem. Polecamy, jakby się ktoś wybierał.
Jeszcze szybki postój w niewielkim schronisku na Kudłaczach i to już koniec naszej krótkiej, ale bardzo fajnej wycieczki.  I oczywiście kolejny (szósty) szczyt do Korony Gór Polskich zaliczony:))