czwartek, 16 lipca 2015

Dzieciaki na szlaki:)))

To wcale nie nowy slogan zachęcający do brania dzieci w góry, choć byłby świetny:)) To po prostu podsumowanie tego czego doświadczamy w ostatnim czasie. Były Góry z Dzieckiem (niejeden raz) i będą już niedługo, była Trzonka Kids Ekspedyszyn, a w ostatni weekend Potrójna Kids Ekpedyszyn. Kilku osobom chce się i to bardzo. Skrzyknąć ludzi, pomóc i zorganizować coś naprawdę fajnego. Dla dzieciaków, ale w sumie dla ich Rodziców również. Bezinteresownie, z zapałem, z pomysłem, z przygodą.
Za to głęboki im ukłon, podziękowanie i prośba o więcej!!!!!
Chyba nikomu czytającemu tego bloga nie trzeba tłumaczyć specjalnie co daje przebywanie w górach. To siła, piękno, przyroda, uczenie się siebie, poznawanie innych, przyjaźnie... Można by wymieniać... Wszystko to my, nieco starsi (niż młodzież), chodzący po górach, doświadczyliśmy w mniejszym lub większym stopniu, mniej lub bardziej świadomie. I chyba bardzo ważnym zadaniem jest przekazać to naszym małym Pociechom, aby od najmłodszych lat mogły góry poznawać i podobnie jak my kiedyś świadomie doświadczać.

Okazja ku temu była w ostatni weekend. Potrójna Kids Ekspedyszyn. Dużo znajomych twarzy i atmosfera jak zwykle na takich imprezach super! A i pogoda sprzyjała.



Zaczęło się od wyśmienitej zabawy dla dzieciaków na fajnym placu zabaw w miejscowości Rzyki (okolice Andrychowa, Beskid Mały). Były zjeżdżalnie, wspinanie i hasanie na linach. Jak dla naszej Starszej Córki RAJ na ziemi:))




Po godzince zabaw rozpoczęliśmy już faktyczne wędrowanie do chatki na Potrójnej. Aż miło było patrzeć jak tyle dzieciaków i ich rodziców udało się nakłonić do tego wydarzenia (myślę, że większości nie trzeba było długo przekonywać:P). Szło jak zwykle. Młodsza Córka postanowiła twardo wędrować (i dobrze), tak więc obstawialiśmy raczej tyły. Dopiero gdy postanowiła zasiąść w nosidełku na plecach Taty, tempo nieco wzrosło.


 



Chwila odpoczynku pod chatką i jeszcze kilka kroków na szczyt, gdzie spędziliśmy większość czasu. Rozmowy, opalanie się, obijanie się, smażenie kiełbasek, a dla dzieciaków jazda na przyczepie, gonitwy po polu i zbieranie borówek.



Niestety nie dane nam było pozostać na noc, czego oczywiście żałujemy, więc w godzinach późnopopołudniowych rozpoczęliśmy schodzenie w dół. Poszło całkiem szybko, podobnie jak z zaśnięciem naszych pociech w aucie po tym całodniowym szaleństwie:))

Powtórzę się, bo warto. Super impreza i oby takich jak najwięcej:)) Gdy nasze Córki słyszą o kolejnych wyprawach w góry, już skaczą pod sufit i przygotowują plecaczki. Efekt osiągnięty!! Czas na utrwalanie!!

środa, 15 lipca 2015

Gramy w pomaganie:))

Zgrywając zdjęcia z aparatu odkryłem, że zupełnie zapomniałem. Miał być post o pewnej grze w pomaganie. A cóż to takiego? Całkiem niedawno byliśmy w krakowskim Lasku Wolskim na Rodzinnej Grze Terenowej. Zasady dość proste. Bierzesz swoją rodzinkę i wędrując z mapą po Lasu Wolskim zaliczasz zadania na poszczególnych punktach kontrolnych. Zadania bardzo różne, a nawet zadziwiające. Było wyciąganie dzieci na linie na drzewo po lizaki umieszczone w torebce na jednej z gałęzi. Było strzelanie z łuku, rozwiązywanie sudoku, pierwsza pomoc, test znajomości postaci z bajek, a także próba zaliczenia slalomu z przeszkodami na wózku inwalidzkim! Tak, nikt nie chciałby być na miejscu tych osób i poczuć jak jest trudno. Przekonać się o tym... bezcenna lekcja... pokory.
A wszystko to by pomóc właśnie niepełnosprawnym osobom. Za każdy zaliczony punkt kontrolny jeden złocisz dla Nich. A poza tym zabawa i przygoda wspaniała i to jeszcze w pięknej leśnej scenerii. Nic więc dziwnego, że pędziliśmy co sił, aby zaliczyć jak najwięcej zadań. Nawet krótka ulewa straszna nam nie była!
Co tu mówić. Oby jak najwięcej tego typu imprez:)) A tu kilka zdjęć.