sobota, 17 maja 2014

Tatrzańska retrospekcja

Taka szybka retrospekcja, bo pogoda weekendowa nie zachęca do jakichkolwiek wyjazdów. Najlepiej to zaszyć się z herbatą pod kocem, na wygodnej kanapie... Córki z pewnością to zrozumieją i zajmą się same sobą... ;))

Żeby ktoś sobie nie pomylił. To był luty. Nie maj. Choć aura w Tatrach i warunki śniegowe są pewnie bardzo podobne:)) Jak na nasze warunki szybko zbieramy się z domu, jak na warunki zakopianki, dość szybko nią przejeżdżamy i już trochę wolniej wędrujemy na Kalatówki - nasz cel wycieczki. Niby nic takiego, ale jak na pierwszy wyjazd w roku chyba wystarczy. Na dodatek jest tak pierońsko ślisko... 


Mamy towarzystwo naszych znajomych i "ukochanego" Starszej Córki - Antka. Po małym wysiłku zasłużony posiłek w schronisku i szalejemy na górce. Zjeżdżanie na nartach i na jabłuszku. Mogłoby to trwać wieki... Jednak i tak największe zadowolenie Starszej Córki wywołuje zjazd na jabłuszku z Kalatówek prawie do Kuźnic!!!

Pomimo, że to "tylko" Kalatówki to uważamy Tatry zimą za zaliczone:))) Zwłaszcza, że to pierwsze spotkanie naszych Córek z Tatrami. I na pewno nie ostatnie!


1 komentarz: