poniedziałek, 9 lutego 2015

W śniegach Beskidu Żywieckiego

I udało się!! Dziewczyny o dziwo zdrowe!! Pogodę zapowiadali całkiem całkiem (przynajmniej na początek). Nie pozostało więc nic innego jak wybrać się w góry. A okazja była i to nie byle jaka. Mały zlocik Takich co góry naprawdę kochają i pokazują je swoim małym Pociechom. Patronat jak zwykle Góry z Dzieckiem:))) A miejsce - Kubiesówka w Beskidzie Żywieckim.



Pogoda w pierwszy dzień żyleta. Krótkie podejście i już byliśmy pod schroniskiem. A tam pełne szaleństwo czyli konkurs jazdy na workach z sianem, jabłuszkach i takich tam. Cel konkursu: zjechać jak najdalej nie zawadzając o drzewo, ogrodzenie lub drewnianą huśtawkę i nie dając się za bardzo obsypać śniegiem. I tu ciężko stwierdzić kto miał większą radochę z tej zabawy. Dzieci czy ich Rodzice:)) Wieczorkiem ognisko, a potem szaleństwo po schronisku. Wśród Rodziców prym wiodła zdecydowanie jadalnia :P (oprócz tych nieszczęśników, którym w udziale przypadło układanie dzieci do spania). Natomiast w przypadku dzieci niesłabnącym powodzeniem cieszyła się duużżżaaa szafa w jednym z pokoi. Raz był to zamek księżniczek, innym razem forteca albo jeszcze coś innego (dziecięca fantazja nie zna przecież granic). Pewne było jedno, jeśli dziecka nie było przy Rodzicu, było w szafie:)))




Drugi dzień przywitał nas małą zamiecią śnieżną, przy której musieliśmy zejść w dolinę. Ale nawet najgorsze warunki trzeba przecież dzieciom przedstawić jako atrakcję. Czyż nie tak? Niestety pogoda ta popsuła zamiary małej wycieczki biegowej... ale nadrobię jeszcze kiedyś.


Podsumowując. Super wyjazd, super miejsce, super (prawie) pogoda i super Towarzystwo:))
Wszystkim dziękujemy za bardzo, bardzo fajnie spędzony czas. Kiedy kolejny taki wyjazd??


Na koniec wszystkim którzy lubią fajne miejsca z górskim klimatem, muszę polecić małe schronisko na Kubiesówce. Rosół i pierogi (to akurat próbowaliśmy) nie do podrobienia. Polecamy!!

2 komentarze:

  1. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Noooo pięknie. Dajcie znak następnym razem, może w końcu terminy się spasują.

    OdpowiedzUsuń